Black mirror po polsku: Wsi spokojna, wsi wesoła cz.3

– No czemu głupia ryczysz? – zapytał Waldek, widząc Pauline szlochającą przy oknie.
– Bo pan Henio powiedział, że dopóki ojciec nie uporządkuje swych zwad z gminą, to żebym się trzymała od jego chłopaka z daleka.
– A to kurwie ucho! Bydlak! To ze mną w świątek gorzałę pije, a w piątek z eurołachudrami mi za plecami kolaboruje! Ja go chuja napase! – mówiąc to, sięgnął do kieszeni po telefon.

Black mirror po polsku: Wsi spokojna, wsi wesoła cz.3 Read More

Black mirror po polsku: Wsi spokojna, wsi wesoła cz.1

Waldek Baryła zatrzymał się przed drzwiami urzędu gminy i obtupał ze śniegu gumofilce w metalową kratkę. Wszedł do środka, zdejmując na progu czapkę – Ja do wójta. – powiedział z uśmiechem do idącej korytarzem sekretarki.
– Pan Baryła, proszę, pan wejdzie, wójt czeka na pana. – odpowiedziała kobieta, otwierając przed nim drzwi.

Black mirror po polsku: Wsi spokojna, wsi wesoła cz.1 Read More

Baśń o królewnie z Dworcowej 5 cz.2 Przetrwanie ga-trunku

– Alarm! Alarm! – Krzyknął Stefan zeskakując z parapetu i począł napierdalać pałeczką w wiszący obok okna trójkąt.
– Gadaj kto idzie? Policja, czy z urzędu kto?
– To nie policjanty, gorzej! Zenka Morgali kobita i jeszcze dwie jakieś.
– Jakie dwie?
– Skąd mam wiedzieć, nie znam, z innego osiedla pewno.

Baśń o królewnie z Dworcowej 5 cz.2 Przetrwanie ga-trunku Read More

Baśń o królewnie z Dworcowej 5 cz.1 Prohibicja i młotek

Dawno, dawno temu, za siedmioma bramami, za siedmioma blokami, za siedmioma trzepakami stała mała remiza, a w niej mała świetlica, a w świetlicy gwar i wrzawa, śpiewy, granie i zabawa, tańce, picie, mordobicie, każdej soboty huczne, nocne życie, lecz we wtorki, gdy dzień targowy zbierał się tu cały kwiat menelstwa by prawić i radzić.

Baśń o królewnie z Dworcowej 5 cz.1 Prohibicja i młotek Read More

Sen

Schodząc po okrągłych schodach starej kamienicy, muskałam delikatnie palcami obdrapaną, niebieską lamperię. Zupełnie tak, jakby moja dłoń spływała w dół wodospadem. Wiedziałam, że idę tędy prawdopodobnie ostatni raz, moje rzeczy stały już na dole – i całe szczęście – nie lubiłam tego mieszkania, zimnego i bez duszy.

Sen Read More