Sen

Schodząc po okrągłych schodach starej kamienicy, muskałam delikatnie palcami obdrapaną, niebieską lamperię. Zupełnie tak, jakby moja dłoń spływała w dół wodospadem. Wiedziałam, że idę tędy prawdopodobnie ostatni raz, moje rzeczy stały już na dole – i całe szczęście – nie lubiłam tego mieszkania, zimnego i bez duszy.

Sen Read More

Herbata

Melancholia jest głębsza niż zwykle. Dzień rozciąga się w nieskończoność, zlewając się równocześnie z innymi dniami, tak, że nie jestem pewna, czy trwa jeszcze środa, czy to już piątek. Od tygodnia utrzymuje się mgła, na północy miasta, od strony morza jest tak gęsta, że ciężko jest dostrzec statki, stojące w porcie, choćby było się tuż obok nich.

Herbata Read More