[av_textblock size=” font_color=” color=”]
Śtama
– Matka nie wiesz gdzie moje portki? Bo znaleźć nigdzie nie mogę. Matka! Bo muszę zaraz wychodzić, nie mam czasu!
– Które?
– Te dresowe, beżowe Lonsdejla.
– Uprałam wczoraj! Wycierusy załóż.
– Matka na mecz? W wycierusach na mecz? Przypał!
– Jak przypał to jedź z gołą dupą.
– Matka to zawsze tak jakby na złość…
– Ej! Zostaw! Mokre jeszcze! Nie doschły.
– Założę takie, długo schły na mnie nie będą.
– Przeziębisz się durniu!
– Nie przeziębię. Ciepło jest! Matka dasz mi dwie dychy?
– Nie. Nie dostaniesz. Na papieroski i winka nie mam.
– Oj nie na papierosy matka.
– A na co? Na PKS, aż tyle?
– Nie, na paliwo. Wojtas Golfa wziął od ojca i jest zżuta. Zaraz po mnie podjadą. No, matka. Jak, bez pieniędzy mam iść?
– To nie jedź wcale.
– Muszę bo gramy z Podońcem. I przyjeżdżają chłopaki z Tartacznej i Okolsk.
– I co? Znów się bić będziecie? Znów z odrapanym pyskiem wrócisz? Od razu ostrzegam, ja nie chcę żeby mi policja pukała do drzwi i pytała o ciebie. Zrozumiałeś ty?
– Nie będziemy się bić… chyba, że frajerstwo wyskoczy pierwsze. Z Tartaczną i Okolskiem śtamę mamy więc nas więcej będzie, to się będą bać. Nie bój matka.
– Nigdzie nie jedziesz! Zaraz ojciec wróci i jedziemy do ciotki Basi, a ty pojedziesz z nami.
– Ale matka ty nic nie rozumiesz. To o honor chodzi. Ja muszę tam być!
– Yhhh… wy durne baranie łby… Jaki honor? Nic nie musisz! Przez te wasze śtamy to twój brat już nawet spokojnie do dziewuchy pojechać nie może. Mało to razy mu Poloneza odrapały?
– Niech se znajdzie dziewuchę gdzie indziej. A nie…
– Gdzie indziej? Po co? Że się z Dolnym Podońskiem nie lubicie, to nie znaczy, że on tam ożenić się nie może. Mariolka to dobra dziewuszka i tobie życzę byś sobie znalazł taką żonę.
– Dziwkę z Podolska? Nigdy.
– Uważaj co mówisz gówniarzu! Myśmy cię z ojcem tak wychowali?
– A jak mam mówić? Kurwiszcze i tyle! Wszystkie z Dolnego to kurwy i lachociągi. Każdy tak mówi. A jak mu się jebać chce to może do Bożeny pójść. Każdemu wystawia to i jemu wypucyć powinna.
– Uważaj co mówisz młody! Zaraz dostaniesz w łeb i tyle skorzystasz.
– No raz! Uderz! Zdrajco! Chłopaki aby czekają! Gdyby nie ja to by dawno przekopa była. Kiedy na meczu byłeś ostatnio? Co?
-Ej! Ej! Spokój już! Podjechał ktoś. Pewnie po ciebie.
Tekst: Deimien
Szkic: Clartiste
[/av_textblock]
[av_comments_list]